Czym jest Englishake?
Englishake to miejsce, w którym przeczytasz o języku angielskim (nie spodziewałeś się, hm?). Ale nie znajdziesz tu suchych regułek, ani długich list słówek, które MUSISZ ZNAĆ. Englishake ma być stroną, na której złapiesz zajawkę, będziesz sam chciał wiedzieć więcej o angielskim. I owszem, będzie tu o gramatyce, bo sama mam na tym punkcie świra i lubuję się w zawiłościach gramatycznych, ale wierz mi, jestem w stanie sprawić, że i Ty to polubisz. Ba! Nawet jestem pewna, że któregoś pięknego dnia, czytając Englishake, post o gramatyce, powiesz „No dobra, nawet nie jest to aż tak mega znowu obrzydliwie trudne ani nudne. Ostatecznie to nawet może trochę miałbym ewentualnie chęć przeczytać o tym więcej”. Taki mam cel. Abyś dostrzegł, że uczenie się języka jest inspirujące, wciągające, pogrubiające korę mózgową, a przede wszystkim – wcale nie takie trudne.
Wierz mi, każdy, serio, KAŻDY jest w stanie nauczyć się angielskiego. Jednemu zajmie to więcej czasu, inny nigdy nie będzie miał wymowy jak rodowity Brytyjczyk… i wiesz co? To ekstra, bo angielski jest teraz dla każdego. Poszerza horyzonty, pozwala czytać artykuły w Vogue i Times, oglądać wywiady z Jennifer Lawrence i Taylor Swift bez lektora (który zawsze zagłusza ich głos! A jakie to super posłuchać jak mówią!), oglądać filmy w kinie bez konieczności zezowania na napisy na dole (napisy przy filmach 3D? Kto to wymyślił! 2- godzinny film i masz mdłości, jak po nieświeżym kebsie…), ale też napisać maila do znanego amerykańskiego pana profesora, żeby poprosić o jego artykuł, którego nigdzie nie możesz dostać, że nie wspomnę już o aplikowanie o pracę w międzynarodowym środowisku, czy zagranicą…
Dla kogo powstaje ta strona?
Ta strona jest dla tych, którzy uczą się angielskiego. W szkole, sami, na lekcjach prywatnych, wszystko jedno. Zależy mi na tym, aby treści tu zamieszczane sprawiły, że przejdziesz od etapu „coś tam wiem, trochę rozumiem” do „oglądam Seks w wielkim mieście w oryginale i rozumiem dowcipy”. Od „rozumiem połowę tego tekstu, resztę sprawdzam w słowniku” do „rozumiem o co chodzi, dla frajdy sprawdzam trudniejsze słówka”. Od „nie, nie aplikuję tam, bo pewnie odpadnę na teście z angielskiego” do „dawaj ten test, gdzie mam się podpisać?”.
Taki mam cel jeśli chodzi o angielski. A Ty?